Już za rok Millenialsi, czyli osoby urodzone w latach 1980-2000 mają odpowiadać za połowę wszystkich wydatków na podróże – wynika z prognoz Boston Consulting Group1. Polscy dwudziesto- i trzydziestolatkowie planują w tym roku wydać na podróże nawet ponad 4 tys. zł.2 Wszystko dlatego, że traktują podróżowanie jako element własnej tożsamości, a dzięki nowym technologiom mają poczucie nieograniczonych możliwości.
Millenialsi podróżują tak jak żyją - ma być niezależnie, szybko i najlepiej cały czas z dostępem do Internetu. Ważne jest też utrzymanie tzw. work-life balance stąd coraz częściej pojawiający się trend „bleisure”, czyli połączenia podróży biznesowych z wolnym czasem na przyjemności. Jednak to co w podróżowaniu Millenialsów jest najważniejsze to doświadczenia – ich życiowe credo to nie być bogatym a mieć bogate życie.
Niezależni indywidualiści
Millennialsi to indywidualiści – podróżując chcą być jak najbardziej niezależni i mieć maksymalnie duży wpływ – od rezerwacji do wyboru aktywności na miejscu. Nie ma mowy o wycieczce od muzeum do muzeum – podróż ma być swego rodzaju spersonalizowanym doświadczeniem.
Nowe wymagania odmieniły sposób działania m.in. branży hotelarskiej. Airbnb, z liczbą ponad 150 mln aktywnych użytkowników stał się jednym z najważniejszych graczy w tej kategorii. Millenialsi chętnie przyjęli propozycję spojrzenia na miasto z innej perspektywy – mieszkanie wynajmowane od tubylca pozwala zerwać z nudnym losem zwykłego turysty, a dodatkowe usługi takie jak specjalne wycieczki czy warsztaty organizowane przez lokalnych mieszkańców sprawiają, że wyjazd staje się naprawdę wyjątkowy[1].
Work-life balance w podróży
90% Millenialsów uważa możliwość podróżowania za ogromną zaletę w pracy, a 39% z nich twierdzi, że nie podjęłoby pracy, która takich opcji nie oferuje – wynika z badania TripActions[2]. To potwierdza, że pracodawcy, którzy chcą zatrudniać Millenialsów muszą dobrze przemyśleć swoją politykę podróży służbowych.
Przy tym nie wystarczy tylko zwiększenie liczby podróży służbowych – taka podróż ma być przede wszystkim dobrym doświadczeniem. Dobrze wpisuje się w to założenie trend tzw. bleisure. Millenialsi chętnie pojadą w podróż biznesową, jeśli będą mogli dodać do niej klika dni wolnego i zostać na miejscu. Taka elastyczność daje im poczucie wolności i pozwala zachować równowagę psychiczną.
Bogactwo doświadczeń
Tak pragnienie niezależności jak próba łączenia pracy i urlopu ma jedną podstawę – budowanie jak najlepszych doświadczeń podczas podróży. Z tego powodu Millenialsi wolą wydawać pieniądze na te elementy wycieczek, które dają im wartościowe wspomnienia. Mimo tak dużego znaczenia doświadczeń w podróżach Millenialsów paradoksalnie jest to grupa, która często podróżuje bez ubezpieczenia – w ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych tylko co piąta osoba w tym wieku (23,6 proc.) deklarowała, że w kolejnym roku planuje częściej kupować ubezpieczenia podróżne[3].
– W dobie mediów społecznościowych doświadczenia stały się właściwie nową walutą społeczną. Millenialsi nie chwalą się tym, co posiadają, ale właśnie tym, co przeżyli – najlepiej na Instagramie. Rolą ubezpieczyciela jest w tym wypadku pozwolić im cieszyć się wyjazdami bez zmartwień. Odpowiednia polisa jak np. TRAVEL PROTECT ma pomóc, jeśli pojawią się nieoczekiwane problemy i sprawić, że nie zepsują całego wyjazdu – mówi Anna Wieconkowska, Head of Travel Insurance w Colonnade Insurance S.A.
Wyzwaniem w kontekście ubezpieczania wyjazdów Millenialsów jest też częstotliwość ich podróży. Podróżują nawet kilka razy w roku, dlatego dobrym rozwiązaniem są długookresowe pakiety ubezpieczenia podróżnego. Roczny pakiet „ubezpiecza” dobre doświadczenia, a przy tym jest mało angażujący - trzeba o nim pamiętać tylko raz w roku.
1 http://bryks.it/jak-millenialsi-zrewolucjonizowali-sposob-w-jaki-podrozujemy/
2 TripActions, The TripActions 2018 State of Business Travel Report