Wakacje tak, ale nie z biurem podróży

Problemy finansowe kolejnych biur podróży powodują, że polscy turyści obawiają się nowej fali upadłości, podobnej do tej z zeszłego roku. Dlatego coraz więcej Polaków wybiera bardziej samodzielne, mniej zależne od organizatorów wyjazdy wakacyjne, które oferują wyspecjalizowane portale.

Ogłoszenie upadłości przez biuro podróży GTI Travel Poland, to kolejny powód do zmniejszenia – i tak już podkopanego – zaufania polskich turystów do touroperatorów. Czy pierwsza w tym roku upadłość touroperatora jest początkiem kolejnej lawiny, z jaką mieliśmy do czynienia w 2012 roku? Póki co powoduje ona wiele spekulacji i niepewności wśród turystów, tuż przed rozpoczęciem sezonu urlopowego. Dlatego wielu z nich już teraz szuka bezpieczniejszej alternatywy na wakacyjny wyjazd.           

Na zwrot przyjdzie poczekać…

W gronie poszkodowanych z powodu upadku GTI jest m.in. pani Katarzyna, menedżer śląskiej firmy działającej w branży budowlanej. Walczy o odzyskanie kilkudziesięciu tysięcy zł zaliczki, którą wpłaciła na poczet wycieczki organizowanej dla grupy klientów jej firmy, w ramach programu lojalnościowego.

Jesteśmy w kontakcie z Urzędem Marszałkowskim, który zapewnia nas, że odzyskamy pieniądze z pomocą funduszu ubezpieczeniowego. Pytanie tylko kiedy? Wiadomo, że spłata zaliczek będzie na końcu listy zobowiązań dłużnika, bo najpierw trzeba zapewnić powrót tym, którzy przebywają za granicą, czy zapłacić najpilniejsze  rachunki – mówi pani Katarzyna. Dodaje, że jedno jest dla niej pewne – straciła zaufanie do dużych touroperatorów i będzie szukać innej możliwości zorganizowania wyjazdu dla swojej grupy.

Okazuje się, że wyjazd bez biura podróży jest dziś bezpieczniejszą opcją, w dodatku jest też tańszy – mówi menedżerka.

O tym, że nad wyjazdem na wakacje na własną rękę myśli coraz więcej Polaków, świadczy wzrost zainteresowania alternatywnymi ofertami.
W tej chwili średnio co trzecia osoba, która dzwoni na naszą infolinię, w pierwszej kolejności pyta, czy działamy na tych samych zasadach, co biura podróży. Kiedy się dowiadują, że nie, najczęściej decydują się na skorzystanie z naszej oferty. Ludzie po prostu boją się stracić pieniądze – mówi Kamil Krzyżanowski, Dyrektor Operacyjny edom.pl, firmy zajmującej się wynajmem domów i apartamentów wakacyjnych.


Mniej kosztów, mniej ryzyka


Edom.pl jest polskim oddziałem e-domizil – europejskiego lidera wynajmu domów i apartamentów wakacyjnych. Ma w swojej bazie ponad 300.000 domów i apartamentów w przeszło 39 krajach.       
– Różnimy się od dużych touroperatorów przede wszystkim tym, że nie sprzedajemy zorganizowanych od a do zet wycieczek. Tak naprawdę pośredniczymy w wynajmie domu lub apartamentu w miejscu, które interesuje klienta. Jego pieniądze trafiają więc w 80 procentach przypadków bezpośrednio do zarządców lub właścicieli nieruchomości, a my pobieramy od nich jedynie prowizję – tłumaczy Kamil Krzyżanowski. Taka forma organizowania wakacji wymaga co prawda od klientów więcej samodzielności. Muszą sami np. kupić sobie bilet lotniczy i zaplanować spędzanie czasu na miejscu. Za to mniej usług oznacza zdecydowanie mniejsze koszty, a więc i mniejsze ryzyko. Jesteśmy przekonani, że zainteresowanie taką ofertą będzie dalej rosło – dodaje szef edom.pl.

Nie ulega wątpliwości, że polscy turyści, będą coraz częściej szukać alternatywnych możliwości zorganizowania sobie wakacyjnego wyjazdu. Tym bardziej, że – jak wynika z cytowanego przez Dziennik Gazetę Prawną raportu Krajowego Rejestru Długów – kondycja polskiego sektora turystycznego pozostawia wiele do życzenia. Już w lutym tego roku pisano, że  429 touroperatorów i pośredników sprzedających wycieczki zalega na prawie 8,6 mln zł. Jest to o 580 tys. zł mniej niż jeszcze na koniec grudnia 2012 r., ale o 2,5 mln zł więcej niż w połowie 2012 r., kiedy na polskim rynku doszło do fali upadłości.

Źródło: edom.pl


opublikowano: 2013-06-07
Komentarze
Polityka Prywatności