Enoturystyka - coraz częściej praktykowanym przez turystów, stało się ostatnio podróżowanie z mapą, na której oznaczone są najlepsze światowe winnice.
Enoturystyka, gałąź turystyki, gdzie motywem przewodnim jest wino, jest dla wszystkich, którzy lubią dobrą kuchnię i wino, a przy okazji chcą poznać tradycję, regionalne smaki i zwyczaje danego regionu.
Zwykle winnice położone są w otoczeniu zabytkowych miasteczek, z ciekawą kulturą i historią. W pobliżu znajdują się restauracje serwujące charakterystyczne dla regionu dania, miejscowe wina. Można więc połączyć degustację ze zwiedzaniem i poznawaniem ciekawych miejsc oraz kultur.
Takie wyjazdy nie są adresowane jedynie do znawców i amatorów wina.
Każdy podróżnik, aby lepiej poznać i poczuć klimat zwiedzanych miejsc, powinien również skosztować lokalnych specjałów.
Podróż taką dobrze jest zaplanować na okres winobrania, czyli wiosną lub jesienią. Warto też zapoznać się z różnymi przewodnikami winiarskimi i sprecyzować, czego chcemy się dowiedzieć, co chcemy zobaczyć i czego konkretnie spróbować. Tak sprecyzowane cele pozwolą nam lepiej wykorzystać naszą wyprawę.
Trzeba jednak wiedzieć, że w przypadku podróży do miejsc o bogatych tradycjach winiarskich, takich jak Francja czy Włochy, ciężko będzie nam spróbować wszystkiego, z czego słynie dane państwo.
Na szczęście jest to doskonały powód, by... powtórnie wybrać się w winiarską podróż w to samo miejsce.
Turystyka cmentarna – zwiedzanie cmentarzy
Istniejąca od wieków tradycja pielgrzymowania do miejsc pochówku świętych i przywódców religijnych doczekała się współczesnej mutacji, w której aspekt religijny ma mniejsze znaczenie.
W turystyce cmentarnej najważniejszy jest sam cmentarz - jego położenie, architektura i wiek nagrobków, wreszcie związane z konkretnym cmentarzem legendy i wspomnienia odwiedzających. W komercyjnej turystyce cmentarnej święci też są już inni. Zamiast nagrobków religijnych przywódców, "laickie" wycieczki do nekropolii odwiedzają groby gwiazd rocka, polityków, pisarzy czy poległych na wojnach żołnierzy.
Jednym z najsłynniejszych cmentarzy - atrakcji turystycznych - jest paryski Cimetière du Père Lachaise. Leżą tam m.in. charyzmatyczny wokalista The Doors, Jim Morrison, francuska gwiazda piosenki, Edith Piaf, pisarze Honore de Balzac, Marcel Proust i Oscar Wilde. Polacy chętnie odwiedzają m.in. grobowiec Fryderyka Chopina. Japończycy z kolei mają nekropolię Yanaka - miejsce spoczynku ostatniego szoguna Yoshinobu, który w 1868 r. oddał władzę cesarzowi Japonii.
Na cmentarzu La Recoleta w Buenos Aires zwiedzający mogą zobaczyć m.in. grób Evity Peron. Tłumy Amerykanów przychodzą na cmentarz Arlington - miejsce pochówku zamordowanego w zamachu prezydenta Johna F. Kennedy'ego, na którego grobowcu płonie wieczny ogień.
Turystyka medyczna - jeśli planujemy wrócić z wakacji w nowej odsłonie i przy okazji coś poprawić w naszym wyglądzie, zamiast na cmentarz, lepiej pojechać do lekarza… Jeśli dodatkowo można zapłacić za wizytę kilka razy mniej niż w ojczyźnie (nawet po doliczeniu biletów lotniczych), a na miejscu na rekonwalescentów czekają plaże, drinki z palemką i ciepłe morze, nic dziwnego, że turystyka medyczna rozwija się w zawrotnym tempie, a głównymi klientami szpitali w najprężniej rozwijających się krajach dawnego Trzeciego Świata, m.in. w Indiach czy Tajlandii, są zamożni Europejczycy i Amerykanie.
Naprawić w ciele można wszystko: znakomicie wyposażone szpitale i wykształceni lekarze oferują operacje kolan czy bioder, chirurgię dentystyczną i kardiochirurgię. A jeżeli ktoś chce wyjechać na wakacje, a wrócić z nich jako inny człowiek - w ofercie są również operacje plastyczne.
Turystyka kulinarna -zadowolony turysta, to najedzony turysta. W wielu krajach turystyka kulinarna, czyli podróże do miejsc, gdzie wytwarzane są określone produkty żywnościowe lub, w których organizowane są festiwale kulinarne, to już żyła złota. We francuskiej Alzacji na przykład, na głodnych wrażeń wczasowiczów czeka m.in. 180-kilometrowy Szlak Winny, na trasie którego odwiedzamy kolejne miejsca i kosztujemy lokalnych wyrobów przemysłu winiarskiego.
W położonym przy granicy z Niemcami i Szwajcarią regionie nie mogło zabraknąć też piwa – podobno, jeżeli we Francji warto gdzieś wypić piwo, to właśnie tam.
Miłośnicy zakąski też nie będą zawiedzeni. W Alzacji jest m.in. Szlak Pstrąga i Szlak Smażonego Karpia. Jak to we Francji, musi być też Szlak Sera.
No i rozkosz dla wszystkich zawodowych łasuchów - Szlak Czekolady.
A jeśli te delicje nam się znudzą, jest też i kwaśny akcent - Szlak Kiszonej Kapusty. Niemieckie sąsiedztwo zobowiązuje. Ale obszar niemieckojęzyczny nie musi być zredukowany do piwa, kiełbasek i kapusty. W Austrii stworzono około 100 tzw. regionów dobrego smaku. I tak można przewędrować m.in.
Szlak Serowy, gdzie ciekawski turysta może przyjrzeć się całemu procesowi powstawania alpejskich serów, nauczyć się ich wyrabiania, no i oczywiście ich spróbować... Kuszące, prawda?
Jeśli turystyka kulinarna, to nie można zapomnieć także o Polsce.
Po latach tradycyjna polska kuchnia wraca do łask, a lokalne produkty - piwo z małych browarów czy regionalne dania - szturmem wchodzą do menu dobrych (i niekoniecznie drogich) restauracji i knajp. Jak porządna kwaśnica - to tylko w górach. A najlepsze miody, grzyby i ryby – na naszych pięknych Mazurach. Turystyka kulinarna w Polsce ma olbrzymi potencjał.
Turystyka ekstremalna - propozycja tylko dla odważnych?
O naszych wschodnich sąsiadach śmiało można powiedzieć, że czeka ich świetlana przyszłość w branży międzynarodowej turystyki ekstremalnej. Można na przykład wybrać się w „podróż” gazikiem przez Syberię… Jeśli jednak perspektywa miesięcznej podróży przez rosyjski Daleki Wschód jest dla nas trochę zbyt odważna, są i inne atrakcje. Na przykład rafting.
12-dniowa wyprawa rzeką Oką kosztuje 2,750 dolarów, w cenie są posiłki i nocleg. Ekstremalnych wrażeń można też poszukać na Ukrainie. Wyprawa z przewodnikiem do miast-duchów wokół zniszczonej w 1986 w wybuchu elektrowni atomowej w Czarnobylu kosztuje jedyne 350 dolarów (trzeba sprawdzić, czy wycieczki są w danym momencie organizowane). A wrażenie, gdy licznik Geigera zaczyna coraz wyraźniej wydawać dźwięki - nie do podrobienia.
Jeśli jednak paliwo nuklearne nie wystarczy do zaspokojenia naszego apetytu na turystyczne ekstremum, może wystarczy paliwo do silników odrzutowych? Za jedyne 16,5 tys. dolarów firma Incredible Adventures wpakuje nas do kabiny rosyjskiego myśliwca MiG-25. Wraz z doświadczonym pilotem, który rozpędzi maszynę do 2,5 macha. Emocji na pewno nie zabraknie.
Turystyka rozwodowa -
Jak można jednak myśleć o ekstremalnych eskapadach, kiedy mąż lub żona zagrozi rozwodem? Otóż, może wcale nie warto rezygnować zbyt szybko? Są na świecie państwa, które przyciągają turystów właśnie prostotą rozwodowych procedur. Pary meldują się w danym kraju specjalnie po to, by jego władze szybko i bez zbędnych formalności udzieliły im rozwodu.
W USA najłatwiej rozwieść się (a wcześniej wziąć ślub) w Las Vegas. W Europie warto w tym celu wybrać się do Bukaresztu.
Turystyka rozwodowa zaczyna już być w Rumunii dobrym biznesem. Miejscowe firmy proponują przybyszom z zagranicy pomoc w załatwianiu formalności związanych z rozwodem, który jest tam orzekany błyskawicznie. Jeśli para nie ma dzieci, małżonkowie podpisują oświadczenie o tym, że pragną się rozstać. Po 30 dniach od jego podpisania nie są już małżeństwem. Jeśli rozwodu chce tylko jedna strona, sąd rozstrzyga sprawę w kilka miesięcy. Jedyny warunek - trzeba... mieszkać w Rumunii. Ale i na to znajdzie się sposób.
Od wejścia Rumunii do Unii Europejskiej kraj został objęty unijną swobodą przepływu osób. A firmy, jak wspomniana przez "NYT" włoska Divorzio Comodo, załatwiają dla swoich klientów rumuński meldunek. Z uznaniem rumuńskiego rozwodu także nie ma problemu - unijne prawo gwarantuje uznanie rozwodu udzielonego w każdym państwie członkowskim. A już po wszystkim można zwiedzić Transylwanię lub wybrać się nad morze - 245 km wybrzeża Morza Czarnego kusi sklepami, zabytkami, kasynami, muzeami, pięknymi plażami i ciepłą wodą. W sam raz dla świeżo rozwiedzionych singli z odzysku…
Turystyka polarna -dużo zimniej niż w Rumunii będzie nad rosyjskim Morzem Białym. Ale właśnie o to chodzi. Tych, którym australijskie rafy i bogaty podwodny świat Morza Śródziemnego już się znudziły, Rosjanie serdecznie zapraszają nad Morze Białe. Jego wyjątkowość polega na tym, że zamarza w zimie i właśnie wtedy można na nim uprawiać ice diving. Jak sama nazwa wskazuje, ice diving to nurkowanie w wodzie pod powierzchnią lodu. Jak się do tego zabrać? Najpierw wycinamy dziurę w skutym lodem morzu. Potem zakładamy odzież ochronną i już jesteśmy gotowi ? Widoczność jest wspaniała, temperatura wody nieco mniej, ale wrażenia – bezcenne.
A jeśli rosyjska Daleka Północ jest zbyt blisko, pora na wyprawę na sam koniec świata. Jeden z dwóch. Według raportu ONZ z 2007 r. liczba turystów odwiedzających Antarktydę wzrosła w ostatniej dekadzie o 757 proc., zanotowano też 430-procentowy wzrost liczby statków przepływających wokół rozciągającego się na biegunie południowym kontynentu.
Wzrosła też liczba turystów odwiedzających Arktykę, a topnienie północnych lodów i otwierające się Przejście Północno-Zachodnie kreślą perspektywę rozwoju turystyki na tym obszarze. Co można robić wśród lodowców? Wyspecjalizowani podróżnicy pokonują trasy do biegunów, inni uprawiają polarne wędkarstwo, jeszcze inni - ekoturyści - koncentrują się na obserwacji dzikiej przyrody. Dalsze topnienie skuwających bieguny lodowców i narastające spory państw co do eksterytorialnego statusu biegunów mogą jednak sprawić, że niedługo nie będzie co tam zwiedzać.
Urbex - nowy trend w turystyce czy sport dla dziwaków?
Mówi się, że urbex, czyli eksplorowanie opuszczonych budowli, to rozrywka dla dziwaków. Ale wbrew temu stwierdzeniu, urbex zdobywa coraz większą popularność, a rzesze jego fanów i wyznawców zakładają dziesiątki stron internetowych, na których chwalą się podbitymi miejskimi twierdzami.
Co tak bardzo kręci miejskich eksploratorów?
Urbex to coraz częstsza forma spędzania wolnego czasu wśród tych, którzy lubią wyzwania, nie przepadają za muzeami, a najpiękniejsze są dla nich krajobrazy mroczne i industrialne. Tam, gdzie zwykły turysta zobaczy tylko opuszczony, straszący budynek, fan urbexu dojrzy wyróżniający się w miejskim krajobrazie obiekt o unikatowej wartości. Taki, który od razu zechce zdobyć.
Eksploratorów interesują opuszczone fabryki, szpitale, gazownie, elektrownie, kopalnie, tunele, a tam, gdzie to możliwe (np. w Paryżu, Rzymie czy Neapolu), nawet katakumby. Fascynują ich stare i porzucone domy, dreszcz ekscytacji wzbudza wizyta w bunkrach i fortach. Urbex to spędzanie wolnego czasu w interesujący i wciąż dość niebanalny sposób.
Turystyka zakupowa – Shopping
Biuro podróży Martyna Adventure i firma Osa Osobista Stylistka proponują nową usługą na rynku turystycznym: zagraniczne wyjazdy zakupowe. W cyklu "Najpierw kupuj - potem zwiedzaj" znalazły się Zakupy ze stylistką w Londynie, Paryżu i Mediolanie. Profesjonalizacja turystyki shoppingowej była tylko kwestią czasu i spotkania się odpowiednich partnerów. Zakupy za granicą kuszą z wielu powodów: propozycja sklepów jest bogatsza niż w Polsce, jakość ubrań często lepsza, a przy tym cena podobna lub niższa niż w kraju.
Klienci często nie znają miejsc, gdzie warto robić zakupy lub czują się zagubieni w ogromie oferty, a pomoc profesjonalnej stylistki zapewni komfort i doskonały rezultat zakupów. Trasa shoppingu będzie dostosowana do oczekiwań klientów: popularne outlety, znane domy towarowe, a dla bardziej wymagających luksusowe butiki lub pracownie projektantów.
Seksturystyka - ma się ona lepiej niż kiedykolwiek wcześniej! Polacy dołączyli do grona zamożnych Anglików, Niemców czy Skandynawów i stać ich na miłosne uciechy nawet na innym kontynencie. Seksturystykę można uprawiać na własną rękę albo skorzystać ze zorganizowanej wycieczki z biura podróży. A potem tylko cieszyć się płatnym romansem z egzotycznym kochankiem lub kochanką.
Najbardziej popularne kierunki seksturystyki to Tajlandia, Sri Lanka, Filipiny, Egipt, Tunezja, rzadziej Turcja czy Bali. I, co ciekawe, wyjazdy po płatne romanse nie są domeną wyłącznie mężczyzn. Coraz częściej samotne lub niespełnione w małżeństwie kobiety wyjeżdżają, aby przeżyć kilka namiętnych tygodni w ramionach egzotycznego kochanka.
To tylko kilka najciekawszych propozycji na niezapomniane i jedyne w swoim rodzaju wakacje.
Od nas tylko zależy, jak je chcemy spędzić i dokąd wybierzemy się następnym razem.
Źródło:
http://www.ttg.com.pl