Już trzy miesiące trwa Wyprawa przez Kontynenty, w którą grupa studentów wyruszyła w lipcu tego roku. Zamierzają autostopem przemierzyć cały świat!
Do tej pory podróżnicy odwiedzili 15 krajów, pokonali
ponad 16 tysięcy kilometrów, złapali 118 stopów i przeżyli całą masę przygód.
Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło.
Wyruszyli zgodnie z planem 25 lipca w czwórkę: Hania, Maciek, Tomek i Kuba. Na stację Orlen przy autostradzie A4 pod Wrocławiem, skąd zaczynali, wybrało się z nimi sporo przyjaciół. Już po dwudziestu minutach żegnali Maćka i Hanię, a po kolejnych dziesięciu Kubę i Tomka.
Jeden dzień zajęło im dotarcie do Budapesztu, kolejne dwa dni trwała droga do Stambułu. W Stambule opuścili Europę i wtedy cała podróż zaczęła się na dobre. Przejechanie Turcji zajęło im dwa tygodnie. Po drodze, oprócz Stambułu, zwiedzili także Park Narodiwy Yedigöller, gdzie widzieli martwego niedźwiedzia, Kapadocję, Sanliurfa z najstarszym na świecie uniwersytetem (Harran University) oraz kurdyjski Mardin. Prowadzili TIR-a, nauczyli się grać w backgamona i wypili hektolitry darmowej herbaty.
Ale to dopiero początek przygód. Z Turcji dostali się do Iraku, a dokładniej do irackiego Kurdystanu - kraju, który wiele osób wybijało im z głowy. Mało kto wie, że na północy Iraku znajduje się autonomiczny region zamieszkany i rządzony przez Kurdów. Na jego obszarze od dwudziestu lat jest już bezpiecznie, a Kurdom bardzo zależy na tym, żeby świat dowiedział się o ich kraju i o ich bolesnej historii. Podróżnicy odwiedzili wioskę, z której pochodził Mustafa Barzani - lider kurdyjskiej opozycji i późniejszy prezydent, i z której porwano i pogrzebano za Saddam Husajna żywcem klika tysięcy osób, oraz w byłym więzieniu w Sulaymanyah, w którym więziono i torturowano Kurdów. Zaprzyjaźnili się z kilkoma zastępami policjantów i paroma oddziałami wojska, nocowali w kurdyjskich domach i karmieni byli różnymi kurdyjskimi przysmakami.
W Iranie sypiali wśród irańskich
rodzin w parkach oraz w domach niesamowicie gościnnych Irańczyków. Ich jedzenie stanowiły złowione
ryby, nielegalna w Iranie świeżo upolowana
wieprzowina oraz świeżo zerwane arbuzy, granaty i pomarańcze. Studenci mieli okazję pić zarówno
irańskie bezalkoholowe piwo, jak i warzone nielegalnie piwo domowe. Pływali
w Morzu Kaspijskim, Zatoce Perskiej i niesamowitych wodnych tarasach Badab-e
Surt, dokąd dojechali na złapanym na stopa... ośle.
Widzieli ruiny Persepolis, największy bazar Bliskiego Wschodu w Teheranie, klasztor zoroastrian w Czak-Czak, najstarszy na świecie system klimatyzacji w Yazdzie, i drugi największy plac świata w Isfahanie.